Foto. Catholic Bishops' Conference of England and Wales.
Archidiecezja Southwark Arcybiskup John Wilson
Drodzy bracia i siostry w Chrystusie
Wprowadzenie
W tym tygodniu wróciłem z Rzymu, reprezentując wraz z innymi Konferencję Episkopatu Anglii i Walii w trwającym miesiąc Synodzie na temat Synodalności. Synod został zwołany przez naszego Ojca Świętego, papieża Franciszka, i odbył się w Watykanie w dniach od 4 do 29 października. Jak już zdążyliśmy się przekonać, słowo synod oznacza "wspólne podążanie drogą", Drogą, którą jest sam Pan Jezus, nasza Prawda i nasze Życie. (por. J 14:6) Było to niezwykłe doświadczenie spotkania w Kościele powszechnym, zarówno wciągające, jak i wyczerpujące; a to tylko część pierwsza.
Synod odbywał się w tragicznym kontekście wojny. Nie mogliśmy zapomnieć o Ukrainie, Izraelu i Palestynie, Sudanie i Syrii, a także wielu innych krajach dotkniętych rozlewem krwi. Z pierwszej ręki usłyszeliśmy od delegatów o niszczycielskim wpływie wojny na ich narody i ojczyzny. Nie mogliśmy również nie pamiętać o tych, którzy byli wykorzystywani seksualnie w Kościele, jako dzieci lub dorośli. Potrzebujemy, aby nasz Kościół był czujny w ochronie bezbronnych, podejmował skuteczne działania i przejawiał przejrzystą odpowiedzialność. Pewnego szczególnego wieczoru zebraliśmy się z papieżem Franciszkiem na Placu Świętego Piotra wokół rzeźby "Anioły nieświadome", aby modlić się za migrantów i uchodźców. Zostaliśmy również wezwani, aby nie ignorować krzyku ubogich i krzyku ziemi. Troska o cierpiących ludzi w naszym cierpiącym świecie była obecna w naszych modlitwach i sercach.
Rozpoczynający się trzydniowymi rekolekcjami Synod był wydarzeniem prawdziwie globalnym, z reprezentacją ze wszystkich kontynentów: zarówno z Kościoła katolickiego obrządku łacińskiego, jak i katolickich Kościołów wschodnich, z szerokim gronem delegatów ekumenicznych, a także z moderatorami i doradcami. Synod o synodalności różnił się od poprzednich Synodów Biskupów. Wzięło w nim udział około 450 uczestników. Ponad 350 z nich było członkami głosującymi, z których 120 zostało wybranych specjalnie przez papieża Franciszka. Spośród nich większość stanowili biskupi (wielu wybranych przez Konferencję Episkopatu), a nieco ponad jedną czwartą stanowili świeccy oraz zakonnicy i zakonnice. Każdego dnia gromadziliśmy się jako biskupi, duchowni, świeccy oraz konsekrowani mężczyźni i kobiety, do których w różnych momentach dołączał nasz Ojciec Święty. Modliliśmy się Adsumus, Sancte Spiritus - "Stoimy przed Tobą, Duchu Święty... Naucz nas drogi, którą musimy iść...".
Zastanawialiśmy się nad trzema podstawowymi tematami, wokół których koncentruje się Synod: po pierwsze, co to znaczy być związanym jako jedność w naszej relacji z Chrystusem i sobą nawzajem w naszej wierze katolickiej (komunia); po drugie, co to znaczy, że wszyscy członkowie Kościoła wypełniają swoje role (uczestnictwo); i po trzecie, co to znaczy współpracować w głoszeniu Ewangelii Jezusa Chrystusa poprzez słowa i czyny (misja).
Proces synodalny rozpoczął się lokalnie w 2021 roku. Do udziału w nim zachęcono każdą parafię w naszej archidiecezji. Informacje zwrotne z naszej oddolnej refleksji zostały zebrane w naszej diecezjalnej syntezie. Ta z kolei przełożyła się na dokumenty krajowe, a następnie kontynentalne, które ukształtowały dokument roboczy dla Synodu zwany Instrumentum Laboris. To była podstawa naszych "rozmów w Duchu" w Rzymie. Słuchaliśmy i dzieliliśmy się ze sobą w grupach językowych przy 12-osobowych stołach. Podczas pięciu modułów, w różnym czasie, siedziałem z ludźmi z Nigerii, Filipin, USA, Rosji, Irlandii, Ugandy, Sri Lanki, Ukrainy, Lesotho, Indii, Syrii, Papui Nowej Gwinei, Indonezji i Malawi. Wysłuchanie różnych doświadczeń kulturowych i kościelnych z całego naszego Kościoła na świecie było dla mnie najbardziej wzbogacającą i stymulującą częścią Synodu.
To zgromadzenie synodalne jest częścią dwuetapowego procesu, który zostanie zakończony kolejnym zgromadzeniem w październiku 2024 roku. List do Ludu Bożego od Synodu i tymczasowe sprawozdanie podsumowujące Synodu można znaleźć w Internecie i wyrażają więcej na temat tego, co się wydarzyło. Poniżej przedstawiam kilka osobistych refleksji w świetle Synodu, które wydają mi się znaczące.
Foto. Catholic Bishops' Conference of England and Wales.
Informacje ogólne
Przygotowawczy proces synodalny w naszej archidiecezji zaowocował głęboką miłością uczestników do Pana Jezusa i Jego Kościoła. Była energia i entuzjazm do współpracy w misji ewangelizacyjnej powierzonej nam przez Chrystusa. Chcemy, aby nasze wspólnoty parafialne rozwijały się i były bardziej przyjazne i współczujące. Pragniemy współpracować jako duchowni, świeccy i zakonnicy, wykorzystując dary i talenty wszystkich, aby przekazywać pełne miłości miłosierdzie naszego Zbawiciela, Jezusa Chrystusa, i wprowadzać Jego Ewangelię w życie.
Ton został nadany diecezjalnemu dzieleniu się poprzez modlitewne rozważanie słowa Bożego poprzez wspólne Lectio Divina. Przede wszystkim jesteśmy wezwani do wiernego słuchania Pana, do otwarcia się na ciągłe nawracanie się do Niego w umyśle i sercu. To kształtuje nas wewnętrznie do słuchania siebie nawzajem z uwagą, wrażliwością i wielkodusznością. Rzeczywiście, pragnienie bycia formowanym duchowo i katechetycznie, zarówno w umyśle, jak i w sercu, było głównym tematem naszej diecezjalnej syntezy.
Owoce naszych parafialnych i diecezjalnych refleksji koncentrowały się na tym, jak wspólnie wypełniamy misyjny mandat Kościoła: czyniąc nasze parafie i wspólnoty bardziej gościnnymi; ewangelizując i katechizując ludzi skuteczniej w wierze; nadając priorytet posłudze młodym ludziom, ludziom, którzy odeszli od wiary, ludziom żyjącym w ubóstwie i ludziom zepchniętym na margines z jakiegokolwiek powodu.
Pojawiły się pewne szczególne kwestie dotyczące tego, w jaki sposób włączamy ludzi, którzy czują się niemile widziani w Kościele z powodu ich osobistej sytuacji. Wymaga to zasadniczo troskliwej odpowiedzi, zawsze pełnej szacunku i życzliwości, skoncentrowanej na godności każdej osoby stworzonej na obraz i podobieństwo Boga. Sztuka i duchowość towarzyszenia duszpasterskiego jest czymś, co my - duchowni, zakonnicy i świeccy - musimy rozwijać i wcielać w naszych wspólnotach. W przeważającej mierze nasz diecezjalny proces synodalny pokazał, że ludzie są pasjonatami celebrowania i przeżywania swojej wiary w służbie innym.
Tylko niewielka liczba katolików w Anglii i Walii odpowiedziała na lokalny proces synodalny. Szacuje się, że na całym świecie jest to mniej niż jeden procent. Oznacza to, że musimy kontekstualizować implikacje otrzymanych odpowiedzi. Co ważne, musimy zachęcać do większego uczestnictwa w przyszłości.
Ogólnie rzecz biorąc, wydaje mi się, że w gruncie rzeczy proces synodalny ujawnia pragnienie poważnej zmiany postaw w Kościele: W jaki sposób możemy stać się bardziej skuteczni w zachęcaniu i zapraszaniu jak największej liczby osób do dzielenia z nami podróżą na drodze uczniostwa i służby w przyjaźni z Chrystusem?
Słuchanie i mówienie: prawda w miłości
Chrystus i Jego Ewangelia zbawienia jest centralnym elementem naszego procesu synodalnego. On jest naszym kochającym i miłosiernym Zbawicielem. Jest najwyższym przykładem i wzorem dla naszego podejścia do chrześcijańskiego życia, posługi i misji. To w Chrystusie, w Jego osobie, spotykają się miłość i prawda. To z Jego serca otrzymujemy wylanie Bożej łaski. Od Ojca i Syna otrzymujemy Ducha Świętego, który "doprowadza nas do całej prawdy" (por. J 16, 13).
Biorąc pod uwagę relację między miłością a prawdą, "mówienie prawdy w miłości", jak mówi św. Paweł (por. Ef 4, 15), Kościół czerpie swoją wiedzę o ludzkości "z tajemnicy Słowa Wcielonego", w którym "tajemnica osoby ludzkiej nabiera światła" (por. GS 22). Jest to nauczanie Soboru Watykańskiego II w Konstytucji duszpasterskiej o Kościele w świecie współczesnym, znanej jako Gaudium et spes. W Chrystusie, poprzez objawienie miłości Ojca, osoba ludzka zostaje objawiona samej sobie i jej najwyższe powołanie staje się jasne. (por. GS 22)
Czasami mogą istnieć rzeczywiste lub postrzegane napięcia w tym, jak doświadczamy relacji między prawdą a miłością. Paweł wyraził własną frustrację z powodu prób czynienia tego, co słuszne i unikania tego, co złe. (por. Rz 7:19) W Bogu miłość i prawda nie są rozłączone lub w opozycji, ale stanowią jedność. W Chrystusie, poprzez objawienie miłości Ojca, osoba ludzka zostaje objawiona samej sobie, a jej najwyższe powołanie staje się jasne. (por. GS 22)
Czasami mogą istnieć rzeczywiste lub postrzegane napięcia w tym, jak doświadczamy relacji między prawdą a miłością. Paweł wyraził własną frustrację z powodu prób czynienia tego, co słuszne i unikania tego, co złe. (por. Rz 7:19) W Bogu miłość i prawda nie są rozłączone lub w opozycji, ale stanowią jedność. Są zjednoczone w tym, jak Bóg przemówił do świata i objawił, poprzez Jezusa Chrystusa, prawdę o człowieku. Opierając się pokusie przeciwstawiania sobie miłości i prawdy, jesteśmy wezwani do dzielenia się miłością-prawdą naszej wiary, zawsze z oczami i sercami miłosierdzia.
Podczas Synodu miało miejsce szczere dzielenie się ludzkimi doświadczeniami, czasami naładowane emocjami i podkreślające postrzegane napięcie między prawdą a miłością. Słusznie koncentrujemy się na słuchaniu i przyjmowaniu ludzi, którzy są bardziej oddaleni od Kościoła i życia wiary lub którzy mają trudności z przyjęciem lub życiem zgodnie z nauczaniem Kościoła. Przyjmowanie ludzkich doświadczeń wymaga cierpliwej otwartości.
Rozeznawanie ludzkiego doświadczenia pomaga nam lepiej zrozumieć siebie, innych i nasz świat, nie tylko w dostrzeganiu ręki Boga w działaniu, często z perspektywy czasu. Towarzyszenie ludziom w ich doświadczeniu może pomóc im nadać sens ich życiu, znaleźć przynależność do Kościoła i spotkać Pana Jezusa głębiej i osobiście.
Należy zachować ostrożność w zestawianiu ludzkiego doświadczenia z boskim objawieniem, otrzymanym za pośrednictwem Pisma Świętego i Tradycji, tak jakby w jakiś sposób korygowało ono przestarzały już depozyt wiary. Nasza wiara katolicka nie jest naszym własnym dziełem. Została nam objawiona przez Boga. Nie może też być określana przez ducha epoki. Nasza wiara jest darem, który przychodzi przez Kościół w Tradycji Apostolskiej. To, kim jesteśmy i do czego zostaliśmy powołani, rozumiemy w świetle Chrystusowego wezwania do bycia uczniami. Ewangelia ukazuje cnoty i cechy, które musimy nieustannie odkrywać na nowo w wierności temu, o co prosi nas Pan Jezus. Każdy człowiek, który przyjmuje zaproszenie Chrystusa do nawrócenia i wiary w Ewangelię (por. Mk 1, 14-15), staje w obliczu własnej słabości. Jesteśmy zależni od Bożej pomocy, od Jego łaski, która nas uzdrowi, przemieni i podniesie. Jeśli pozbawiamy Ewangelię wyzwania, dostosowując ją do własnego sposobu myślenia, to pozbawiamy ją również mocy zbawienia.
Podczas swojej ziemskiej służby Pan Jezus był całkowicie otwarty na innych. Nie stawiał granic tym, z którymi się spotykał i my też nie powinniśmy. Spędzał czas z wyrzutkami i grzesznikami, z tymi, których inni ignorowali lub odrzucali z powodu ich postrzeganej niższości lub grzeszności. Taka otwartość na innych, bez uprzedzeń, jest podstawowym chrześcijańskim usposobieniem, które Kościół jest wezwany do hojnego praktykowania.
Podobnie Pan słuchał opowieści tych, których spotykał, nawet gdy, jak w drodze do Emaus, wiedział już, co było w ich umysłach i sercach. Czy możemy ze współczuciem pytać, "jakie rzeczy" dzieją się w życiu ludzi? (por. Łk 24:19) Gotowość wysłuchania historii innych pomaga nam lepiej zrozumieć ich sytuację, dostrzec ich marzenia i opatrzyć ich rany.
Tym, których spotykał, Pan Jezus dawał słowo życia, wezwanie, nauczanie, pouczenie, akt uzdrowienia lub łaskę przebaczenia. Nigdy nie pozostawał bierny. Oferował drogę naprzód. Nie każdy mógł to przyjąć. Bogaty młodzieniec (por. Mk 10:17-22) odszedł zasmucony, ponieważ nie był w stanie lub nie chciał odpowiedzieć na polecenie Jezusa. Dla innych, takich jak Zacheusz (por. Łk 19:1-10), spotkanie z pełną miłości prawdą Chrystusa odmieniło ich życie. Pełne miłości towarzyszenie, ukierunkowane przez prawdę na wolność, zawsze bierze za wzór Chrystusa.
Ewangelia jest inkluzywna, ponieważ zaproszenie do naśladowania Chrystusa jest skierowane do wszystkich bez wyjątku. Zostaliśmy stworzeni z darem wolności, abyśmy mogli prawdziwie odpowiedzieć w miłości. Możemy zdecydować się przyjąć zaproszenie Pana i w ten sposób odnaleźć w Nim naszą radość, albo możemy odrzucić Jego zaproszenie i odejść smutni. Chrystus nigdy nas nie odrzuca, ale też nie zmusza do bycia uczniem ani nie ukrywa przed nami tego, co się z tym wiąże. Misją Kościoła, podzielaną przez cały Lud Boży, jest wspieranie i zachęcanie ludzi do powiedzenia "tak" Chrystusowi.
Dla niektórych istnieje rozbieżność w rozumieniu lub akceptowaniu tego, co wiąże nas w wierze i jak autentycznie interpretujemy prawdę. Proces synodalny stworzył klimat oczekiwania. Niektórzy oczekują radykalnych zmian w nauczaniu Kościoła w konkretnych kwestiach. Inni chcą bardziej partycypacyjnego podejścia do posługi kościelnej. Rozeznając, co to oznacza, nie możemy oddzielać prawdy od miłości ani miłości od prawdy. Pan Jezus spotyka nas tam, gdzie jesteśmy, ale kocha nas zbyt mocno, by nas tam zostawić.
Docenienie zmysłu wiary
Podczas Mszy św. otwierającej Synod papież Franciszek zwrócił się do uczestników: "Nie potrzebujemy tutaj wizji czysto naturalnej, złożonej z ludzkich strategii, kalkulacji politycznych czy walk ideologicznych. Jeśli Synod do tego dopuści, "ten drugi" otworzy mu drzwi. Tego nie potrzebujemy. Nie jesteśmy tu po to, by przeprowadzać spotkanie parlamentarne czy plan reformy. Synod, drodzy bracia i siostry, nie jest parlamentem. Duch Święty jest protagonistą. Nie jesteśmy tutaj, aby tworzyć parlament, ale aby iść razem ze spojrzeniem Jezusa, który błogosławi Ojca i przyjmuje tych, którzy są zmęczeni i uciskani". (4 października 2023 r.) Te przekonujące słowa określiły charakter i cel naszego spotkania. Było to i pozostaje ćwiczeniem słuchania Ducha Świętego. Pojawia się jednak pytanie: Jak rozpoznać, co mówi Duch Święty? Wymaga to zrozumienia nadprzyrodzonego zmysłu wiary, sensus fidei. Co to oznacza?
Niektórzy błędnie uważają, że sensus fidei przypomina parlament, czyli dokładnie to, przeciwko czemu wypowiadał się papież Franciszek. Rozeznawanie nie jest referendum w sprawie nauczania Kościoła. Nie jest to głosowanie, w którym jednostki głosują zgodnie z tym, co wierzą, że Duch Święty mówi do nich osobiście. Wszyscy ochrzczeni i bierzmowani, namaszczeni przez Ducha Świętego, rzeczywiście odgrywają rolę w zrozumieniu i przekazywaniu prawd wiary objawionych przez Boga. Jak zatem to działa?
W Lumen gentium, Konstytucji dogmatycznej o Kościele, Sobór Watykański II nauczał, że przez "zmysł wiary" (sensus fidei), "wzbudzony i podtrzymywany przez Ducha Prawdy, Lud Boży, kierowany przez świętą władzę nauczania (magisterium) (...) otrzymuje (...) wiarę raz świętym przekazaną". (Por. LG 12; KKK 93). Zwróćmy uwagę na znaczenie tego stwierdzenia. Sensus fidei dotyczy tego, w jaki sposób całe ciało wiernego Ludu Bożego przyjmuje wiarę, która została objawiona, a nie tego, w jaki sposób określa, jaka powinna być ta wiara. Jest to bardzo ważne rozróżnienie.
Sobór Watykański II kontynuował: "Lud niezawodnie trzyma się tej wiary, wnika w nią głębiej dzięki prawemu osądowi i stosuje ją pełniej w codziennym życiu". (por. LG 12; KKK 93) Ponownie widzimy, o co toczy się gra: przylgnięcie do wiary, trzymanie się jej; wnikanie w wiarę, badanie jej znaczenia; i stosowanie wiary w naszym życiu. W ten sposób możemy zrozumieć, co Sobór mówi o tym, że "całe ciało wiernych" nie popada w błąd, właśnie dlatego, że pozostajemy wierni temu, co otrzymaliśmy: "Cecha ta przejawia się w nadprzyrodzonym zmyśle wiary (sensus fidei) całego ludu, który "od biskupów aż do ostatniego wiernego" wyraża powszechną zgodę w sprawach wiary i moralności". (Por. LG 12; KKK 92)
Dla jasności, sensus fidei nie jest mechanizmem decydowania o wierze Kościoła. Opisuje on raczej sposób, w jaki wiara katolicka, przekazywana członkom Ciała Chrystusa na przestrzeni wieków, jest przyjmowana, rozumiana i przeżywana przez święty lud Boży. Działa poprzez wiernych, którzy są "pełni wiary", którzy stanowią część żywej tradycji i komunii życia Kościoła, zjednoczeni ze wszystkimi, którzy byli przed nami w wierze.
Rozumiejąc sensus fidei, nie możemy oddzielać Ducha Świętego od Chrystusa. Misją Ducha Świętego jest sprawianie, by dzieło i nauczanie Chrystusa były obecne, świeże i aktywne, a nie czynienie znanym nowego objawienia oddzielonego od Chrystusa. Nauczanie Kościoła rzeczywiście rozwija się w czasie. Dzieje się to poprzez rozwijanie prawdy w wierności temu, co było wcześniej. Możemy powiedzieć, że Duch Święty jest jak pan domu, o którym mówił Chrystus, który wydobywa ze swego skarbu - depozytu wiary - to, co nowe, i to, co stare (por. Mt 13, 52; KKK 1117). Nie może być rozwoju w sprzeczności, jak gdyby Duch Święty mówił jedno w II wieku, coś zupełnie innego w XVI wieku i jeszcze coś zupełnie innego w XXI wieku. Duch Święty jest Duchem Prawdy, utrzymującym nas w wierności pełni objawienia, którym jest Jezus Chrystus, ten sam wczoraj, dziś i na wieki. (por. Hbr 13:8)
Podczas synodu papież Franciszek zaproponował piękną ilustrację tego. "Kiedy chcesz wiedzieć, w co wierzy Święta Matka Kościół", powiedział, "udaj się do Magisterium, ponieważ to ono jest odpowiedzialne za nauczanie cię tego. Ale kiedy chcesz wiedzieć "jak" Kościół wierzy, idź do wiernego ludu".
Współodpowiedzialność w misji - kapłaństwo powszechne i święcenia kapłańskie
Nasze chrześcijańskie świadectwo i misja rozkwitają, gdy skupiamy się bezpośrednio na Chrystusie jako Zbawicielu, uważni na Ducha Świętego. Stoimy w obliczu wielkich wyzwań związanych z obojętnością i sekularyzacją. W niektórych przypadkach wiara nie jest po prostu nieznana. Jest ona znana - lub w jakiejś formie - ale jest ignorowana. Nawrócony na katolicyzm G.K. Chesterton stwierdził: "Ideał chrześcijański nie został wypróbowany i uznany za chybiony. Uznano go za trudny i pozostawiono niewypróbowanym". Ewangelizowanie, mówienie, głoszenie i praktykowanie Ewangelii wymagają dziś odwagi. Pozostaje to jednak obowiązkiem każdego ucznia.
Wszelkie powołanie wypływa z łaski chrztu w Chrystusie, przez który uczestniczymy w Jego kapłańskiej, prorockiej i królewskiej godności. Wyraża się to na różne sposoby w życiu Kościoła. Ci, którzy uczestniczą w kapłaństwie powszechnym przez chrzest i ci, którzy uczestniczą w kapłaństwie służebnym przez święcenia, są powołani do uczestnictwa w misji Kościoła zgodnie ze swoim stanem życia i różnorodnością darów udzielonych przez Ducha Świętego. Współodpowiedzialność w misji wymaga autentycznego rozumienia wyświęconej posługi biskupów, kapłanów i diakonów w odniesieniu do posługi sprawowanej przez ochrzczonych wiernych świeckich. Święcenia są zawsze dla służby, wzorowanej na przykładzie Pana Jezusa.
Pełne szacunku, duchowe i skuteczne relacje między duchownymi, świeckimi i zakonnikami są nie tylko wzajemnie wzbogacające, ale także niezbędne w dziele wprowadzania ludzi w przyjaźń z Panem Jezusem. Radośni i harmonijni uczniowie przyciągają ludzi do Chrystusa.
Relacja między kapłaństwem powszechnym a kapłaństwem służebnym jest czasami źle rozumiana i wyrażana w kategoriach władzy w sensie światowym. Ważnym pytaniem staje się to, kto ma władzę w Kościele, a nie to, co oznacza służba w Kościele. Mówi się, że Kościół ma tylko jednego Zbawiciela i nie jesteś nim ty ani ja. W ten sam sposób Kościół ma tylko jedną Głowę, którą jest Jezus Chrystus. Niezależnie od tego, czy dzielimy kapłaństwo Chrystusa przez chrzest, czy przez święcenia, wszyscy jesteśmy sługami jednego Pana. Na mocy konsekracji biskupiej biskupi jako następcy apostołów, uobecniają zwierzchnictwo Chrystusa w Jego Kościele. Muszą oni zawsze sprawować swoją władzę naśladując Tego, który przyszedł, aby służyć i nazwał siebie Dobrym Pasterzem. Chrystus jest jedynym prawdziwie potężnym w Kościele, a Jego moc została okazana w Jego ofierze z samego siebie na krzyżu i przez Jego chwalebne zmartwychwstanie.
Powołani do biskupstwa (episkopatu), którzy sprawują rządy w służbie Kościoła, muszą unikać władzy w jakimkolwiek światowym sensie. Nie są panami wiary, ale jej sługami, którym powierzono odpowiedzialność za zapewnienie wierności Kościoła prawdzie, którą jest Jezus Chrystus. Być może mieliśmy negatywne doświadczenia związane z tym, jak władza była sprawowana w Kościele. To nie jest duch Chrystusa Jezusa ani Jego wola dla Jego ludu. Musimy odrzucić wszelkie poczucie, że Kościół jest oddzielony i podzielony między tych, którzy rządzą i tych, którzy są rządzeni. To nastawia ludzi przeciwko ich kapłanom, a kapłanów przeciwko ich ludziom. Naszym jedynym modelem jest obopólna i wzajemna służba, zakorzeniona w Chrystusie, który przyjął pozycję sługi i umył nogi.
Odmienna natura i nastawienie na współpracę pomiędzy posługą wyświęconych i świeckich ma swoje źródło i korzenie w nauczaniu Soboru Watykańskiego II. Właściwie rozumiana i wprowadzana w życie rola świeckich w misji Kościoła ani nie klerykalizuje świeckich, ani nie laicyzuje duchownych. Specyficzna misja ochrzczonych w ewangelizowaniu świeckiego świata wynika z powszechnego powołania do świętości. Dekret Soboru Watykańskiego II o świeckich i adhortacja apostolska św. Jana Pawła II O świeckich wiernych Chrystusa dają nam dziś jasne wskazówki.
Pilna potrzeba realizacji wezwania papieża Franciszka, by cały Lud Boży stał się "uczniami-misjonarzami", a Kościół wyszedł poza siebie, jest oczywista. Tak wielu ludzi nie zna dziś Chrystusa. Różne części Kościoła doświadczają poważnego spadku liczby praktykujących katolików i silnego prozelityzmu skierowanego do katolików przez sekty i ideologie ateistyczne. Kluczowym pytaniem jest zatem, w jaki sposób mówienie o współodpowiedzialności za misję, między wyświęconymi i wiernymi świeckimi, może być usytuowane w centrum odświeżonej wizji i zaangażowania w Nową Ewangelizację?
Słowo końcowe
Podczas Mszy św. kończącej pierwszą część Synodu o synodalności papież Franciszek powiedział: "W tej "rozmowie Ducha" doświadczyliśmy miłującej obecności Pana i odkryliśmy piękno braterstwa. Słuchaliśmy siebie nawzajem, a przede wszystkim, w bogatej różnorodności naszych środowisk i trosk, słuchaliśmy Ducha Świętego. Dziś nie widzimy jeszcze pełnych owoców tego procesu, ale z dalekowzrocznością patrzymy na horyzont, który otwiera się przed nami. Pan nas poprowadzi i pomoże nam być Kościołem bardziej synodalnym i misyjnym, Kościołem, który uwielbia Boga i służy kobietom i mężczyznom naszych czasów, idąc, aby nieść wszystkim pocieszającą radość Ewangelii". (29 października 2023)
Nadal modlimy się i rozeznajemy, co synodalność oznacza w praktyce w naszej archidiecezji, ponieważ staramy się być misyjni w służbie Chrystusowi i naszym ludziom. Dziękuję wszystkim w naszej archidiecezji za ich świadectwo - moim braciom biskupom, kapłanom i diakonom; moim siostrom i braciom w życiu konsekrowanym; oraz moim braciom i siostrom w byciu uczniami Pana Jezusa. Jesteśmy jednością w wierze, nadziei i miłości, każdy z nas ma do odegrania wyjątkową rolę w kochaniu Chrystusa i służeniu Mu w innych. Obyśmy dzielili się tą odpowiedzialnością z pasją i radością w harmonii Ducha Świętego.
JE John Wilson, arcybiskup Southwark
Wspomnienie św. Karola Boromeusza, 4 listopada 2023 r.
Jeśli chcieliby Państwo mieć udział w rozwoju tego dzieła w jego wymiarze materialnym (jak m. in, pomoc w rozwoju stron internetowych) to prosimy o kierowanie tej pomocy na jeden z podanych poniżej rachunków bankowych Stowarzyszenia.
Prosimy koniecznie o umieszczenie w tytule przelewu dopisku: DAROWIZNA NA CELE REGULAMINOWE STOWARZYSZENIA
Odbiorca:
Stowarzyszenie Przybądźcie Wierni
ul. Graniczna 39
05-860 Myszczyn
Nazwa banku : NEST BANK
Złotówkowe (PLN) : 57 2530 0008 2060 1075 3993 0001
Walutowe (EUR) : PL30 2530 0008 2060 1075 3993 0002
Walutowe (USD) : PL39 2530 0008 2082 1075 3993 0001
KOD SWIFT : NESTBPLPW
Przy wykonaniu przelewu walutowego w USD konieczne jest podanie kodu SWIFT, wskazanego powyżej.
Tytuł przelewu:
DAROWIZNA NA CELE REGULAMINOWE STOWARZYSZENIA
W razie pojawienia się jakichkolwiek problemów czy niejasności prosimy o kontakt:
biuro@przybadzciewierni.pl
+48 501 712 094